Twitter Buzz

ULUBIONE

Special offer

Jestem Zuza, 13 latka, zapaśniczka, dziewczyna z wielkimi aspiracjami, w przyszłości pani inżynier. Interesuję się fotografią, sportem i muzyką. Mój blog będzie praktycznie o wszystkim! Poprzez niektóre posty będę chciała przekonać moich czytelników do tego, że zapasy to najpiękniejszy sport na świecie!


Zdjęcia - Nikon D3100
e-mail - zuzazeta.blog@spoko.pl

Contact us

STATYSTYKA

Awesome Places

Awesome Places

Follow us on FB :P

Zeta354 kopiowanie wzbronione pod groźbą kary.. Obsługiwane przez usługę Blogger.

OBSERWATORZY

ARCHWIUM

Trochę inna historia...

Od wielu, wielu lat znałam Martę. Tylko tyle, że znałam. Poznałyśmy sie u Oli, której jestem ciocią ( czyli kim ona dla mnie jest, bo ciemna masa ze mnie? ) na urodzinach.  Miałyśmy wtedy po 5, 6 lat? Same nie wiemy. I tyle.Widziałyśmy się parę razy na konkursach i raz na festynie w jej szkole, ale nie rozmawiałyśmy ze sobą jakoś specjalnie. Nie powiem, zebyśmy były jakimiś super koleżankami, bo tak nigdy nie było.
Pewnego dnia, stosunkowo dość niedawno wstawiłam swoje zdjęcie na Facebook'u i Marta je skomentowała. Było mi bardzo miło, aczkolwiek byłam zdziwiona jej osobą na moim profilu. Zaobserwowałyśmy swoje IG i komentowałyśmy wzajemnie zdjęcia. Tak, porozumiewałyśmy się przez komentarze.
Kurczę, parę dni temu Marta przełamała się ( chociaż ja też miałam taki zamiar, jednak nie wiedziałam co mam napisac..) i napisała do mnie na czacie na FB. Nie będę przytaczać jej tekstu, ale napisała do mnie, że fajnie by było, gdybyśmy zaczęły się ''koleżankować'' ( hahahaha). Zgodziłam się.
Nie znałam Marty, ale bardzo szybko się poznałyśmy przez GG i nawiązałyśmy wspólny język. Obie nawzajem uważamy siebie za najpiękniejsze ( choć w rzeczywistości tylko Marta jest piękna) sms'ujemy ze sobą, czatujemy i mam nadzieję, że jeszcze w te wakacje się spotkamy!
Tak, spokojnie możemy nazwac sie przyjaciółkami.
Marta, jest moją drugą "internetową" przyjaciółką przez 1 wiadomość ♥

Wiele osób moze uważać, że taka przyjaźń jest niemożliwa, ale ja z Martą jesteśmy tego potwierdzeniem!
Zapraszam na bloga MARTY - Klikik♥

Macie internetowych przyjaciół?

* o dziwo udało mi się przed wyjazdem jeszcze "coś" dodać*

CZYŻ ONA NIE JEST PIĘKNA?!

Wojsko?

Huh, jestem! 2 dni przed wyjazdem nad morze ( znowu..) postanowiłam tutaj zajrzeć, odświeżyć i coś powiedzieć!

Od niedawna moim celem życiowym, poza wygraniem Igrzysk Olimpijskich i zdobyciem tytułu Inżyniera Budowlanego, jest dostanie się do wojska - konkretnie do Zespołu Sportowych Sił Powietrznych w Poznaniu. Już kiedyś o tym wspominałam, w poście o mojej przyszłości. Dziś jednak chciałabym zgłębić ten temat ( Nie wiem czy dobrze sformułowałam te zdanie ). Skąd wziął się ten pomysł? Teoretycznie klub Grunwald Poznań, w którym chciałabym w przyszłości trenować jest klubem wojskowym, co za tym idzie "współpracuje" z wojskiem. Większość jego zawodników, zawodniczek należy do wojska. Chciałabym pójść w ich ślady. Zastanawiam się czasami jednak, czy za te parę, paręnaście lat moja psychika i sprawność fizyczna będzie nadal tak wysoka jak teraz i czy po prostu będę się do owej jednostki nadawać. Czemu lotnictwo, a nie chociażby wojsko lądowe? Zawsze od "małego" pasjonowałam się w pewnym stopniu samolotami. Co dziwne zbierałam ich modele, jeździłam na pokazy, byłam parę razy na drzwiach otwartych w Krzesinach, gdzie mogłam zobaczyć F-16, którymi swego czasu bardzo sie podniecałam. I chyba stąd wziął się ten pomysł. Zawsze ciągnęło mnie do samolotów, o dziwo nigdy żadnym nie leciałam. Pewnie to fajne przeżycie, ale pasażerskie samoloty sa troche jak dla mnie za spokojne. Chciałabym kiedys polecieć jako pasażer ( nie chce być pilotem) F-16, którego pilot wykonywałby przeróżne akrobacje itp. itd. Takie małe must have?
Nie chcę zostać jakimś nie wiadomo kim ( przepraszam, ale nie znam na tyle dobrze stopni wojskowych ). Chce być zwykłym szeregowym dobrze pełniącym swoją służbę. W końcu muszę być też zapaśniczką i Panią Inżynier, która będzie dowodziła wieloma, wieloma budowami - w Polsce jak i za granicą!

A co Wy sądzicie o wojsku? Może ktoś z Was się wybiera?

Krótko i informacyjnie. OD 17 DO 24 SIERPNIA NIE MA MNIE, JESTEM NA OBOZIE, NIE DODAM POSTÓW, ALE NA E-MAILE BĘDE ODPISYWAĆ!!!!!
Pozdrowionka! :)

A może vlog?

Ostatnio zaczęłam planować i doszłam do wniosku, że zacznę częściej i może trochę regularniej nagrywać vlogi. Tak, sama w to nie wierzę. A co mnie do tego skłoniło? WY! Dostałam już parę mejli, z prośbą o to, by nagrywac filmiki. Ostatnio pisaliście mi w wiadomościach, że chcecie abym nagrała haul z nad morza, więc takiż film nagram jak tylko wrócę!
Mam w planach jeszcze jeden film, którego na razie Wam nie zdradzę.
JAKIE FILMY CHCIELIBYŚCIE ZOBACZYĆ?
 O PROPOZYCJĘ PROSZĘ W KOMENTARZACH! ;D


W DŻUNGLI MIŁOŚCI

Wczoraj zaczęłam czytać książkę pt. " W Dżungli miłości'', która została napisana prze Beatę Pawlikowską. O czym jest? O życiu. Czytam ją jeden dzień, a już prawie skończyłam - tak mnie zaciekawiła. A nie powiem, żeby była specjalnie cienka. 

Dokładnie jest to książka o tym, jak nie stać się leniwcem, co zrobić gdy jest się alkoholikiem, o miłości, o byciu wojownikiem i wielu, wielu innych bardzo ciekawych rzeczach. Cały czas, gdy słyszałam o tej i innych książkach Beaty Pawlikowskiej sądziłam, że to tytuły dla dorosłych, ale zaczynając ją stwierdziłam, że wcale tak nie jest. Nie ważne czy ma się 13, 30 czy 60 lat warto tę książkę przeczytać, bo jest bardzo mądrze napisana i na pewno dużo zmieni w moim życiu. Mam zamiar zdecydowanie przeczytać kolejne książki tej autorki!
Czytaliście jakąś jej książkę? 

Dzisiaj tak króciutko z braku czasu! ;) 

Bez tytułu

Hm.. Tęsknię już za treningami, za wszystkimi, z którymi miło spędzam parę godzin w tygodniu. Tęsknię za zapasami. Żeby tę pustkę zapełnić chciałam zapisać się do Kołobrzeskiego klubu zapaśniczego na te 10 dni, ale nie wypaliło.. Szkoda. zostało jeszcze niecałe 8 dni. W przyszły poniedziałek w końcu stawię się o 8.00 rano i zacznę z wszystkimi zwykły, codzienny trening.
Aczkolwiek fajnie jest tak wyjechać i pobyć trochę "samemu" wśród obcych i nieznajomych. Wole jednak być ze znajomymi..
Wczoraj odwiedziłam Kołobrzeg i porobiłam tam trochę zdjęć. Pojechałam rano autobusem, ale jak to w mieście były ogromne korki. Gdy wysiadłam poszłam w stronę ogromnego hotelu "Poznanianka". Poszłam potem w stronę plaży i bardzo sie zdziwiłam, iż kiedy byłam ostatni raz w Kołobrzegu plaża była bardzo wąska ( akurat przy moim zejściu), a teraz jest o wiele poszerzona, co bardzo mi się podoba! Następnie spacerowałam promenadą i doszłam do "Bałtyku", z ktorego balkonów jest przepiękny widok na morze. Chciałam wejść na molo, ale okazała się, że jest w remoncie. Chciałam porobić zdjęcia, ale z drugiej strony dobrze- gdy następnym razem odwiedzę plażę kołobrzeską to molo będzie nowe i piękne! Następnie szłam wzdłuż morza i w jednej kawiarni zatrzymałam się na lodach. Zjadłam jednego amerykana ''Rafaello" i ruszyłam w stronę portu, gdzie szczerze mówiąc nie było co fotografować. Przez gorączkę na dworze nie chciało mi się wchodzić już na latarnię morską, przy następnej okazji na pewno tam zajrzę! Wycieczkę do Kołobrzegu zakończyłam spacerem na dworzec i spotkaniem cioci, wujka, Franka i Zosi :)

Obecnie u nas pada, a ja siedzę na Facebooku i czytam książkę pt. " W dżungli miłości'', która jest świetna i bardzo życiowa - Polecam!





Dobra reklama jest dobra?

Teraz każdy z nas , kto znajduje się w blogosferze, chce by jego blog był superpopularny. Reklamujemy się ile się da. Facebook, Ask, Instagram, Tweeter itp. - na tych wszystkich portalach zostawiamy linki do naszych witryn. Jednak czy to wystarczy? Czy reklama, to zwyczajne pozostawienie linka, w grupie czy w jakimś opisie? Poniżej znajdziecie pare punktów, które powinna zawierać dobra reklama!



1. Przedstaw się - niech potencjalny czytelnik wie, z kim w ewentualności będzie miał do czynienia !

2. Przedstaw bloga - potencjalny widz musi wiedzieć z jakim blogiem ma do czynienia. Jeśli jego tematyka mu nie odpowiada nie zajrzy - może lepiej. Teoretycznie kliknie czerwony krzyżyk i wyjdzie, ale praktycznie są osoby, które od razu zaczną hejtować.

3. Dodaj zdjęcie/zdjęcia ze swojego bloga - czytelnika zachęcą te ładne, dobrej jakości!

4. Nie zapominajmy o zachęcie, która ma jeszcze bardziej przekonać potencjalnego obserwatora. Jednym słowem - perswazja. Czymś musimy zachęcić do kliknięcia linku do bloga.

5. Oczywiście cała nasza reklama musi zawierać link do bloga - bez niego niczego nie będzie!
                                                         
                                                       Przykład reklamy bloga:
Ja - Mam 13 lat, jestem blogerką od 1,5 roku. Moją największą pasją jest sport, zwłaszcza zapasy, które wręcz kocham, za to jakim są cudownym sportem. Jestem wielką fanką FC Barcelony, Usaina Bolta i Kamila Stocha. Po za tym interesuje się również fotografią, czytaniem książek i pisaniem. Wręcz uwialbiam pisac wszelakie opowiadania itp. Uruchamiam przy tym moją jakże bogata wyobraźnię. Jestem szczera do bólu.. Zresztą, nie będę pisac o moim charakterze - jestem po prostu sobą!
Mój blog - Prowadzę go od 1,5 roku. Jest to blog lifestylowy, na którym znajduje się mnóstwo moich autorskich zdjęć, tekstów i przemyśleń. Myslę, że każdy znajdzie coś dla siebie! 

Jeśli szukasz bloga pełnego inspiracji, oryginalnego i ciekawego to mój blog jest właśnie dla ciebie! Drogi czytelniku, jeśli wejdziesz na MOJEGO bloga na pewno się nie zawiedziesz!
http://zuza-zeta.blogspot.com

Zasady reklamy?
Zasada pierwsza : Reklamuj się w 3-4 najbardziej popularnych miejscach ( np. 3 grupy na Facebooku, ktore maja najwięcej członków).
Zasada druga: Nie bądź nachalnym - jeden post reklamowy + post z linkiem do nowej notki na dzień w grupie wystarczy.
Zasada trzecia : Bądź cierpliwym - nowi czytelnicy nie przyjdą od razu - potrzeba na to czasu!

Gdzie ja się reklamuję?
Rzecz jasna na fejsie. Linki o moich ulubionych grup :
KLIK 

Mam nadzieję, że post Wam sie spodobał!
|Co Wy sądzicie o reklamowaniu bloga?
Gdzie sę reklamujecie, jak się reklamujecie?
Chętnie poczytam Wasze opinie!

Bardzo ciekawy początek wyjazdu..


PIERWSZE PIĘĆ LINIJEK PRZECZYTAJ TYLKO JEŚLI CI SIĘ NUDZI :)
"Mój wakacyjny wyjazd do Ustronia Morskiego zaczął się od gorączki i ogromnego bólu gardła. Temperatura sięgnęła u mnie chyba 40 stopni, a przełyk wczoraj bolał mnie jeszcze bardziej niż dzisiaj - jednym słowem było źle. Po powrocie położyłam się spać, bo w noc przeddzień wyjazdu spałam zaledwie 2 godziny. Gdy się obudziłam, nafaszerowałam się Apapami i poszłam znów spać. Po przebudzeniu - jak ręką odjął - czułam się dobrze, z wyjątkiem gardła. Ale co ja będę się Wam tu wyżalać...

Przejdźmy do tego iż...
Pogoda w Ustroniu jest, że tak powiem - zajebista. Słońce świeci niemiłosiernie, opaliłam się już bardzo mocno. Woda jest trochę zimna - dzisiaj sięgnęła 15  stopni, dzisiaj się nie kąpałam ( ani wczoraj ), ale jutro - jeśli nie przyjdą zapowiadane burze to na pewno zamoczę się cała, dzisiaj ledwo do pasa. Tak ogólnie mówiąc, to do plaży mam dość daleko, ok 400m, ale nie jest źle. Jedzenie w miarę w porządku, gdzie chodzić jest - fajna promenada, która doszłam dzisiaj do pobliskich Sianożęt. Pierwszy raz w Ustroniu byłam 5 lat temu. Od tego czasu wiele się tutaj zmieniło - zdecydowanie na lepsze!

Nie wiem ogólnie, co mam Wam jeszcze napisać. Żeby zrozumieć, trzeba zobaczyć, jak to mówi... em.. zapomniałam kto tak mówi. Aczkolwiek jeśli chcecie wybrać się na fajne wakacje, to Ustronie Wam bardzo, bardzo polecam!
Przesyłam Wam bardzo serdeczne pozdrowienia!
Postaram się napisać do Was jakoś w tygodniu!
PS. Chciałam napisać coś do Was już wczoraj, ale dopiero dzisiaj udało mi się podpiąć pod internet!

Pisanie książki?

Tak.. Pisanie książki.. Dla wielu osób książki ogólnie są rzeczą nudną - jeszcze około pół roku temu sama tak uważałam, ale gdy zaczęłam czytać serię Dom Nocy przekonałam się do tekstu zapisywanego na kartkach. Niedawno sama postanowiłam zacząć pisać książkę - nie, nie mam zamiaru jej wydać... Chyba! Fajnie by było mieć choć jeden egzemplarz swojego własnego dzieła. Jeśli wytrwam do jej końca, to postaram się ją chociaż wydrukować, jakoś spiąć - na pamiątkę okresu, kiedy miałam czas na takie dość spontaniczne rzeczy.

Czym może być książka?
Jeśli ma się bogatą wyobraźnią, jak na przykład ja, książka może być rzeczą, gdzie nasza bujna wyobraźnia może zostać umieszczona. Ja osobiście lubię wymyślać różne wydarzenia związane z moją osobą i niekoniecznie, które teraz mam zamiar umieścić w mojej powieści.

O czym może być książka?                                                          
Chyba o wszystkim. Moja będzie o koniach, miłości...
O to jej krótki zarys :
" Para nastolatków - Weronika i Kamil -, z wspólną pasją - jeździectwem, żyje pełnią życia, życiem pełnym miłości, szczęścia i zaufania. Razem trenują, razem jeżdżą na zawody i razem zajmują czołowe miejsca. Planują wyjazd na Mistrzostwa Polski. Jednak pewnego dnia konia Weroniki kupuje Oladawna miłość Kamila, która zerwała z chłopakiem tuż przed swoją przeprowadzką do Hiszpanii. Po powrocie stara się odzyskać chłopaka, którego nadal kocha. On odwzajemnia to uczucie, lecz kocha też Weronikę - czy ich związek przetrwa, czy też rozpadnie się pod wpływem niezakończonej miłości?"

Co sądzicie? Jak dla mnie zapowiada się OK jeśli tylko wszystko pójdzie po myśli.

Według mnie pisanie własnej książek ( a przede wszystkich ich czytanie!) jest rzeczą bardzo pozytywną, pożyteczną i ciekawą!
Jeśli nie czytacie książek, to zacznijcie - to daje naprawdę wiele korzyści, a do tego jest bardzo przyjemne!

Lubicie książki?
A może ktoś z Was też pisze własną powieść?

PS. Jutro wyjeżdżam nad morze, do Ustronia Morskiego ( jesli będziesz, podejdź - nie gryzę! ), więc nie wiem czy będę mieć czas na dodawanie notek, postaram się jednak do Was zajrzeć!!


KOSZULA - H&M, OKULARY - NN, BRANSOLETKI - ALLEGRO

A co z moją przyszłością?

Witajcie! Nie wiem, czy Wy zastanawiacie/zastanawialiście się nad wyborem szkoły ponadgimnazjalnej będąc jeszcze w szkole podstawowej? Ja wstępny kierunek podjęłam mniej więcej w połowie niedawno zakończonego roku szkolnego. Profil - MatFiz. Jeśli chodzi o rodzaj szkoły to zdecydowanie technikum, a jakie? Budowlane! Czytałam troszkę o tym kierunku i bardzo mi się spodobał. A co potem? Potem, jeśli nadal będę trenować zapasy, to wstąpię do Wojskowego Klubu Sportowego i  do Zespołu Sportowego Sił Powietrznych w Poznaniu. Pójdę też na studia - na Politechnikę Poznańską! bardzo chciałabym zostać inżynierem budowlanym. Mam nadzieję, że to nie kolidowałoby z treningami. Zobaczymy, co czas pokaże!
Wiem natomiast, że jeśli życie nie sprawi mi wielkiej przyjemności, to psychologa mam jak w banku - Weronikę, u której wstępną ''kurację'' zaczynam już niedługo. Mam nadzieje, że mimo to, że Weronika totalnie nie zna się JESZCZE na psychologii, to pomoże mi przejść przez trudny etap mojego życia. Psychologiczny wątek było oczywiście żartem, jednak Wera rzeczywiście chce być psychologiem, przynajmniej na chwilę obecną!

Kim chcecie zostać w przyszłości? 



Zaufaj sobie!

Zaufanie to podstawa w przyjaźni, miłości, sporcie drużynowym czy pracy. Zaufanie budujemy poprzez uprzejmość, szczerość, zaangażowanie, pomoc i wiele wiele innych rzeczy, w zależności od tego czego zaufanie ma dotyczyć. Ale czy ufamy sami sobie? Czy podejmujemy decyzje przemyślanie, czy wbrew naszym przekonaniom, wbrew siebie?



Wiele z nas uważa, że decyzje które podejmują są zawsze błędne i chcą coś zmienic, by tego uniknąć. Przechodzą wtedy na taki poziom, gdzie decyzje podejmują odwrotnie od celu zamierzonego.
''Wybrać tę pracę czy nie?'' - Sama sobie mówię nie, ale jednak ją wybieram '' - to właśnie przykład braku zaufania dla siebie i swoich działań. Bez wiary w siebie nie zyskamy zbyt wiele. Brak zaufania do własnej osoby najcześcej prowadzi do sytuacji, których chcielibyśmy uniknąć. Chociażby wybór pracy, przez osobę sobie nie ufającą zazwyczaj okazuje się nieprawidłowy, gdy nie posłuchamy siebie. Zawsze mogliśmy zastanowić się nad tym poważnie, jeszcze raz dokładnie przeanalizowac ofertę, a nie wybierać byle jaką, byle pierwszą pracę - ważne, żeby kasa była. To nie tak działa! Do osiągnięcia celu zamierzonego potrzebujemy odwagi, wiary w siebie i cały czas dręczonego przeze mnie zaufania. Bez tych trzech rzeczy w życiu będzie nam bardzo ciężko, od nas zależy co będziemy robić w przyszłości, nie od naszego kaprysu. Zanim podejmiemy jaką kol wiek decyzję - nawet jeśli chodzi o zakup butów za 50zł - przemyślmy czy jest słuszna. Niby 50zł, ale zawsze za tę samą cenę możemy znaleźć coś o wiele lepszego. Nie bądźmy łapczywi i zachłanni - to nam na dobre nie wyjdzie! Nawet jesli chodzi o jedzenie - przytyć przecież nie chcemy! Haha!

A Wy co sądzicie o zaufaniu dla samego siebie? Ufacie sobie, czy wręcz przeciwnie?


Moja miłość


''Zapasy -  sport walki, polegający na fizycznym zmaganiu dwóch zawodników - walka odbywa się wręcz przez stosowanie chwytów.Początki tego sportu sięgają czasów starożytnych, kiedy to zmagania zapaśników były jedną z atrakcji igrzysk olimpijskich organizowanych w Grecji''

Mogłabym tak Wam skopiować całą Wikipedię. Ale po co? To ma być moja i tylko moja twórczość. Co chciałabym osiągnąć pisząc do Was ''parę'' słów na temat zapasów? Wiele osób twierdzi, że zapasy są głupie, nudne itd. , a ja chcę udowodnić, że tak nie jest! Zapasy to przecież najlepszy sport na świecie ♥

Nie wiem od czego powinnam zacząć.. Chyba od tego czym są zapasy. Nie, nie martwcie się, nie napisze jakiegoś stu stronicowego wypracowania. Postaram się napisać to krótko, zwięźle i na temat.
Żeby nie przedłużać tekstu będę pisać o ''postaciach'' w rodzaju męskim - tak będzie mi łatwiej, bo myślę ogólnie o człowieku.

1. Czym są zapasy?
Zapasy są bardzo szlachetnym sportem walki, który jest pierwszą dyscypliną jaka kiedykolwiek pojawiła się na Igrzyskach Olimpijskich. Walkę staczają dwaj zawodnicy, jeden w czerwonym, drugi w granatowym trykocie. Walkę stacza się w 2, a czasem 3 rundach. Wygrywa ta osoba, która wygra na punkty, na przewagi lub przez położenie na łopatki.

2. Co ja sądzę o zapasach?
Uważam, że zapasy to przepiękny sport, który od zawodnika wymaga wiele siły, umiejętności technicznych, cierpliwości, sumienności i mocnego ducha. Pewnie zapytacie dlaczego sumienności. Mianowicie trzeba być bardzo systematycznym, chodzić na treningi i nie opuszczać '' bo mi się nie chce''. Musisz mieć poważny powód, dla którego Cię nie ma. Inaczej niczego nie osiągniesz.
Chwyty zapaśnicze są tak świetne, że jeśli ktoś ma do tego tzw. smykałkę, to w naprawdę szybkim tempie się ich nauczy.
Jest naprawdę jedyna rzecz, której w zapasach nie lubię - trykot. Szczerze, po prostu go nie trawię. Nie z powodu wyglądu, bo jest okej. Po prostu gdy mam go na sobie to dziwnie się czuję.. Z czasem mi to minie - muszę go brać częściej na treningi.

3.Dlaczego wybrałam zapasy?
Z zapasami tak ''na żywo'' spotkałam się pierwszy raz właśnie u nas w szkole. Do tego, by pójść na pierwszy trening zachęciła mnie Weronika. Liczyłam na fajną nową przygodę, która z czasem stała się największą pasją.

4. Co zyskałam dzięki zapasom?
Dzięki uczęszczaniu na treningi zyskałam większą siłę fizyczną i psychiczną, kondycję, mięśnie, systematyczność i sumiennośc ( przed zapasami było u mnie z tym słabo, dosłownie) oraz parę nowych znajomości. Poznałam paru zapaśników, z których - gdy oglądam ich walki - biorę przykład.

5. Komu polecałabym trenowanie zapasów?
Zapasy są dla wszystkich, bez względu na to czy masz teraz 10 czy 40 lat. Jako 40 latek zapewne na zawody nie będziesz jeździć ( choć nigdy nic nie wiadomo ), ale poprawisz znacznie swoją siłę, kondycję i poznasz coś nowego! Jesli jestes młodszy, lub w moim wieku to zapasy sa idealne dla Ciebie! Nie czekaj, zapisz się do klubu!

Pytania, które dostałam na e-mail :
1. Kim są twoi idole zapaśniczy , komu kibicujesz, kogo lubisz?
Zdecydowanie są to : Agnieszka Wieszczek- Kordus ( z którą rozmawiałam ), Monika Michalik ( również znam ), Angelika Gałązka ( była u nas parę razu na treningach), Damian Janikowski i Marcin Olejniczak.
2. Czy wiążesz przyszłość z zapasami?
Chciałabym, ale nie wiem jak wszystko się potoczy.

Mam nadzieję, że post sie spodobał i przekonalam Was do tego, że zapasy są super! Jeśli twierdzicie, że w poście czegoś brakuje, to piszcie czego, a za jakiś czas pojawi się kolejny, w ktorym odpowiem na Wasze pytania ( jesli owe takie będą ) !
Pozdrawiam bardzo serdecznie!

Podrapane nóżki

Hej! Ja dusza sportowca jak wiadomo bez ruchu nie mogę zostać. Dzisiaj taką ''poza treningową'' moją aktywnością fizyczną był ponad 3-godzinny spacer z Weroniką i jej psem na łąki! Nasze łąki to wiele, wiele hektarów traw, stawów, drzew itp. Uwielbiam je, a do tego można tam spędzić naprawdę miło czas! O 16 ( jak zwykle) wyruszyłyśmy z domu Weroniki, poszłyśmy na tzw. wspinaczkę. Dzisiaj niestety wybrałam taką trasę wejścia, że było tam mało korzeni i w ostateczności zrezygnowałam - raz prawie spadłam i też prawie skręciłam kostkę, więc - gdy Wera relaksowała się na szyszkach - postanowiłam zejść, a na górę wdrapać się pod górkę ścieżką. Później zrozumiałam, że mam całą nogę zakrwawioną - a to było dopiero 20 minut naszej wyprawy. Cóż, musiałam przeżyć, odpoczęłam troszkę, krew zaschła,a ja byłam gotowa do dalszej wyprawy. Poszłyśmy ścieżką na ''Starą Wartę''. Obeszłyśmy stawki i udałyśmy się w stronę przystani. gdy już tam dotarłyśmy rozsiadłyśmy się na ławkach ( to znaczy Weronika, ja klapnęłam sobie na trawkę, a co tam! ) i zaczęłyśmy rozmawiać, plotkować. Przesiedziałyśmy tam dobrą godzinkę - jak nie więcej! Potem weszłyśmy na wał i po 100m ( chyba było troszkę mniej ) zeszłyśmy z niego znów idąc na łąki. Poszłyśmy na baloty, na które oczywiście wchodziłyśmy. Straasznie się wygłupiałyśmy, zwłaszcza anglezując! Świetna zabawa - zwłaszcza gdy uciekałyśmy przed potencjalnym właścicielem owych balotów. Ja jakoś szczególnie nie odczułam ''strat'' jednak moje nogi są w stanie tragicznym. Gdy tylko weszłam do domu zobaczyłam, że obie nogi mam we krwi, a do tego prawa noga jest cała podrapana i poharatana. Wygląda to przepięknie po prostu! Cała kończyna strasznie mnie szczypała, teraz jednak jest już znacznie lepiej. Do 28 lipca nie powinno być śladu. Za to jutro standardowo na trening! ( a co! Są codziennie, to trzeba chodzić ) A na popołudnie nie mam większych planów!

A w Waszej miejscowości są łąki, albo inne miejsca, w których - tak jak u nas - można miło spędzić czas?
Pozdrawiam!



Szczera do bólu?

Ten post odzwierciedla zupełnie i w stu procentach mnie. Ja, dziewczyna z charakterkiem, jestem - nie przesadzając- szczera do bólu. Uważam to czasami za wadę, czasami za zaletę. Lubię mówić ludziom co o nich myślę wprost, a nie to ukrywać, lub udawać, że jest inaczej. To mnie dołuje - to, że kogoś okłamuję. Po co kłamać, jak można powiedzieć komuś prawdę. Nie, nie hejtuję non stop, ale gdy coś, co mi sie nie podoba, a przykuje moją uwagę może zostać poważnie z krytykowane. Jednak nie mówię nie chwaleniu. Jeśli np. na Facebook'u znajde dwa rysunki - jeden kompletnie brzydki, a drugi śliczny, to wiadomo jaka ocena będzie. Jak najbardziej szczerze staram się wyrażać i wiem, że wiele osób tego nie lubi. Staram się nie być - dosadnie mówiąc - chamska, ale nie chcę też być szarą myszką, która nigdy nikomu nie powiedziała nic szczerze i wszystko jej się ''podoba''. To nie mój typ człowieka. Gdy wejdę na bloga, a on mi sie nie spodoba nie wkleję tekstu '' Jaki fajny blog, zajrzę tu częściej'' - co to to nie. Nigdy w życiu tak nie zrobiłam. Po prostu klikam czerwonego iksa i już nie wracam! Wielu osobom nie podoba sie moje podejście do życia. Mówią, że się spinam. Ja tak nie uważam. Gdy mówię szczerą prawdę jestem po prostu sobą i nigdy się nie obwiniam, nawet gdy pod moim komentarzem pojawi się mnóstwo kolejnych typu jaka to ja nie jestem... Wyrażam zdanie, ale staram się nie obrażać - taka jestem!

A Wy? Szczerość to Wasza cecha, czy jednak wolicie nie naruszać czyichś uczuć? Wyraźcie swoje zdanie w komentarzach!
Pozdrawiam!


Wakacyjne postanowienia!

Cześć! Od dzisiaj zaczynam nową historię w blogowaniu, zaczynam prowadzić bloga sumiennego, ciekawego, bez zbędnego przynudzania! Mam nadzieję, że z każdym postem liczba czytelników będzie się zwiększać i niedługo będzie Was - widzów - tutaj spora grupka!

Jako, że wakacje właśnie się zaczęły to pora wziąć się w garść i zapisać listę wakacyjnych postanowień. Nie jest ich u mnie jakoś szczególnie wiele, ale są one naprawdę - przynajmniej dla mnie - dość trudne do wykonania. Ja jednak podołam wyzwaniu i sprostam wszystkim przeszkodą, które pojawią się na drodze do osiągnięcia zamierzonego celu. Czy warto mieć takie postanowienia? Oczywiście, że tak! Możemy dzięki nim sprawdzić się, zobaczyć na ile rozbudowany jest nasz chart ducha i odwaga! Ja zaczynam od dziś i mam nadzieję, że nie przestanę ani na jeden dzień!


1. Będę codziennie biegać! - Tak ... To planuję już od dawna, za czym idzie to, że strasznie się lenię. Natomiast już dzisiaj przebiegłam co nie co - niby marne 2 kilometry, ale lepsze to niż nic! Przy okazji zbieram pieniądze dla niepełnosprawnych w aplikacji Endomondo! Bardzo polecam Wam tę aplikację - jest świetna! Biegać będę sama, albo z małą grupką wsparcia - zobaczymy!
2. Nie będę jeść słodyczy itp - W OGÓLE!  - Od pewnego czasu staram się nie jeść niczego niezdrowego, ale niestety czasem ''zgrzeszyłam''. Mimo że wakacje są czasem odpoczynku, to ja nie zamierzam stopować. Zdrowe odżywianie pełną parą! A do tego oczywiście piję samą wodę - z tym nie mam problemu już od paru miesięcy.
3.Będę spędzać mało czasu przed komputerem - to zadanie wykonalne i je wykonam na pewno, ale nie martwcie się - na blogu będę aktywna jak nigdy! Chcę to po prostu ograniczyć. Częściej będę aktywna poprzez urządzenia mobilne!
4. Kupię nowe buty zapaśnicze - tak, to postanowienie spełni się już niedługo - jak tylko na konto wpłynie moje stypendium naukowe zamawiam moje cudne Asics Cael V4.0! Te buty są przecudowne- moje obecne natomiast są mi o wiele za duże i niestety zaatakowane przez psa, za czym idzie trochę poprzegryzane! Czas na zmianę!
5. Zorganizuję''profesjonalną' sesję zdjęciową! - mam już plan i modelkę, jeszcze tylko organizacja. Wyczekuję ciepła, wręcz gorąca, słońca i całego wolnego dnia! Plan mam, mam nadzieję, że uda mi się go zrealizować.
Myślę, że to tyle jeśli chodzi o moje wakacyjne plany/postanowienia! Po wakacjach podzielę się z Wami efektami mojej pracy!

Mam nadzieję, że ten post będzie dobrym początkiem nowego, lepszego bloga!
Serdecznie Was pozdrawiam i zapraszam na kolejne osty na moim blogu!